poniedziałek, 6 września 2010

Obiecanki cacanki

Jak powiedziałam, tak zrobiłam- oto nowe zdjęcia kolczyków w pełnym świetle.
Żeby nie było, że się powtarzam dodałam też zdjęcia pudełka na biżuterię, które zrobiłam parę tygodni temu. Jestem z niego niezwykle dumna, bo materiał którym go okleiłam był w zasadzie ścinkiem i do samego końca nie wiedziałam, czy mi go wystarczy na całość. W dodatku zgrał mi się wzór na pokrywce i pudełku właściwym, co przy dostępnej ilości tkaniny wydało mi się niemal cudem :P
Oto zdjęcia:







Drut miedziany i agat trawiony








niedziela, 5 września 2010

Kolczykowy szał

Ostatnimi czasy dopadła mnie potrzeba zrobienia czegoś własnymi rękami. Potrzeba była tak silna, że pod wpływem inspiracji z DeviantArta (a jakże!) postanowiłam zamówić miedziany drut i kamyki i zacząć pleść biżuterię.
Czekanie na materiały dłużyło mi się niemiłosiernie a ręce swędziały, więc zabrałam się za porządkowanie ostatnich przeprowadzkowych pudeł ze szpejostwem wszelakim. Znalazłam swoje stare druty i włóczkę, które kupiłam już lata temu i czekały na chwilę uwagi. Znalazłam też moje ukochane tkaniny i postanowiłam uszyć sobie szałową torbę na przybory uczelniane, a co!
Już snułam wizje o nowym, cieplutkim szaliczku i ocieplaczach na ręce, oraz cudownej torbie na ramię, aż tu nagle dzwonek do drzwi! Skarby, istne skarby pan listonosz mi przyniósł :D Wszystkie wcześniejsze plany poszły w odstawkę i dawaj- poleciałam po obcęgi i przecinak do drutu. Oto efekty:


Drut miedziany i kamyki szklane własnej produkcji :)


Drut miedziany i tygrysie oko :)



Trzecią parę kolczyków pokażę Wam niebawem, tylko muszę zrobić lepsze zdjęcia, bo te co zrobiłam wyszły mi nieostre :P
Torbę i włóczkowe robótki też tu znajdziecie za jakiś czas :D

Póki co zabieram się za bransoletkę do kolczyków. Do jutra :)

sobota, 4 września 2010

Pierwszy

Witam Was drodzy Czytelnicy na moim blogu :)
Nie bardzo wiem od czego zacząć, ponieważ jest to pierwsza moja przygoda z blogowaniem i jakoś tak dziwnie pisać do kogoś kogo nie widzę, nie znam (póki co mam nadzieję :P) i nie wiem czy w ogóle ktokolwiek tu zawita. Tak więc piszę do Was i do siebie jednocześnie. Sami przyznacie, że to może być trochę dezorientujące :P
Jak nazwa mojego bloga wskazuje natraficie tu na różne różności, od przepisów na różne smakołyki, przez grafikę komputerową, architekturę i rękodzieło każdej maści, po być może (jeśli się odważę :P) jakieś opowiastki, które spisałam już dawno temu i nigdy dotąd nie ujrzały światła dziennego.
Mam taką cichą nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i zechce się ze mną tym podzielić :)
Do dzieła więc. Na początek może trochę grafiki, a co!

Obrazek nad którym pracuję od dłuższego (dzięki popsutemu tabletowi) czasu. Jeszcze potrzebuje trochę uwagi i pewnie go dokończę w kolejnym przypływie sympatii do skaczącego kursora piórka :P Początkowo miała to być ilustracja do książki Marion Zimmer Bradley "Mgły Avalonu" ale w trakcie rysowania koncepcja zmieniała się z tysiąc razy, więc wyszło coś a la fanart raczej... Nazwałam ją Morgianą harfistką :)