środa, 2 marca 2011

Rysowanie sobie świata

No to zaczął się nowy semestr... wreszcie mam czas, żeby się polenić aż do kolejnej sesji :D W ramach nic nierobienia postanowiłam zająć się czymś co podniosłoby sprawność mojej ręki, ponieważ ostatnio włos mi się na głowie zjeżył, kiedy usiłowałam coś narysować. Wyszła z tego istna masakra! Zero proporcji, powykręcane wszystko, brzydkie, okropne i paskudne coś!
No dobrze, w takim razie co najlepiej podnosi sprawność ręki? Oczywiście praktyka!
Jednakże gdybym miała rysować cokolwiek, bez ładu i składu tylko po to, żeby zupełnie nie stracić tej umiejętności, pewnie nawet by mi się nie chciało zaczynać. Co innego jednak gdyby to wszystko miało jakąś marchewkę na kiju dla znudzonej wyobraźni. O tak! Pobujać w obłokach dla własnego dobra?... Brzmi rewelacyjnie!
Tak oto narodził się plan narysowania komiksu :D
Początkowo miało to być tylko kilka kadrów obrazujących urywki moich myśli, ale im dłużej o tym myślałam, tym bardziej byłam przekonana o tym, że jak już coś robić to z rozmachem.
Od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie pewna historia, którą prędzej czy później przelałabym na papier, ale z drugiej strony po co męczyć się z opisami, skoro można to wszystko narysować? Po wstępnym researchingu zabrałam się za pisanie scenariusza i pierwsze szkice. Powiem Wam, że to niesamowicie wciągająca sprawa!
Dlatego kończę tego posta i idę dalej pisać, dobranoc :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz