Wiem, że obiecałam Ogóra, jak wrócę z wakacji. I wiem, że to było grubo ponad miesiąc temu :P Ale nie traćcie nadziei! Ogór nadejdzie i zrobi Wam sieczkę zamiast mózgu, tego możecie być pewni jak śmierci i podatków :D
Póki co, wrzucam Clinta (challenge z kiśla) na pocieszenie, żeby nie było, że wieje tu pustką i przetaczają się wyschnięte pustynne krzaki jak w starym westernie :D
Wypasienny Ci on :)
OdpowiedzUsuńPo podsumowaniu widzę masę niedociągnięć, szczególnie u starego (wygląda trochę krwiożerczo :P), ale podziękował bardzo. Miło mi z tego powodu niezmiernie :D
OdpowiedzUsuńNawet ok ta grafika. Prosta, ale myślę, że dobry początek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ZielonaPapuga -zielonapapuga.blogspot.com
Fajnie wygląda.
OdpowiedzUsuńJakby się takiego faceta zobaczyło, to wiać, gdzie pierprz rośnie.
:D
Kogóż me piękne oczy tu widzą :D
UsuńA gdzie tam uciekać- raczej szukać wygodnego miejsca na bzykanie :P